Poland 2007
O cię florek... Jak się okazuje, podczas podróży mojego duplikatu do Polski zapoznałem się całą rzeszą (nie trzecią) mieszkańców tego kraju którzy chętnie pozowali ze mna do zdjęć w różnych sceneriach. Okazuje się również że zostałem "maskotką" (brrr... co za słowo... ale muszę niestety go użyć) jednej z lokalnych drużyn piłkarskich. Zwiedziłem Wrocław, Kraków, Nowy Sącz i okolice... Brałem czynny udział w licznych imprezach sportowych i rozrywkowych... Chciałbym podziękować Asi i Waleremu za piękne zdjęcia duplikatu i pozdrowić wszystkich którzy zechcieli się ze mną sfotografować: Waleremu, Patrycji, Mamie, Pacanowi, Zimce, Legutom, Toporom, Armii, Ani, Danielowi i Angelice, Wladkowi, Oli, Mirze, Tosiowi, Zygmuntowi, Filipowi, Jagusi, Pani Zygmuntowej, Przemkowi, Jarkowi, Miłoszowi, Jurandowi, Killerowi, Ewci, Xerowi, Pawłowi i innym których imon już nie pomnę... Pozdrawiam.
Joł! No wiec sle pozdrowienia dla duplikatu Twojego, z ktorym widnieje na zdjeciu ;)
ReplyDeleteTesknie za Toba Badzielczyku :*
My za Toba rowniez. Badz tylko grzeczna. Pozdrawiamy.
ReplyDeleteNa mój dusiu! Kapecke skoda, ze Twój Duplikat, Badzielecku, nie zostoł w kraju wroz z tom druzynom piłkarskom. Bo jo se myśle, ze pon trener Benhaker prędzej cy później zrobiłby z niego piłkorza na miare pona Pelego abo inksego Maradony :)
ReplyDeleteTo ocywiście jo napisołek, ino zabocyłek sie podpisać :)
ReplyDeleteZa to Owczarku zostalo kilka moich innych duplikatow ktore bedzie mozna obejrzec w wolnej chwili: Wystawa
ReplyDeletePozdrawiamy!
Badzielecku, piesku kochany, cieszę się, że stałeś się hyrny na cały świat. Sam widzisz, że kochają cię, nie za rodowody, tylko za sympatyczny całokształt.
ReplyDeletePomerdaj tam ogonem swoim Państwu, bo warci są Twojej miłości.
Pozdrówko!
Trochę jestem zabiegana, ale mam Cię zawsze w sercu.
Dziekuje EmTeSiodemeczko za mile slowa o poranku (mniej wiecej o poranku...) bede mogl sie znowu polozyc i kontynuowac to co najbardziel lubie na tym swiecie oprocz sera: sen...
ReplyDeletea dodam jeszcze, że w Warszawie też byłeś, przeca Ci ubranka ryktowałam na miarę i mam dowód w komputerku moim. :)
ReplyDeleteTeraz to ja niedługo idę spać.
A rzeczywiście... zabyłek...
ReplyDelete