Sunday, May 25, 2008

Żebranie

Z żebrania zawsze miałem pieć z plusem. Już w przedszkolu i podstawówce za garść chipsów prowadziłem kursy uzupełniajace dla co bardziej ocieżałych umysłów. Maturę też zdawałem z żebraniny a nie jak inni z wiedzy o kościach czy tłuszczach... Potem poszło juz gładko - studia z proszenia i maślanych oczu oraz magisterium z nieingerencyjnych systemów wymuszania (w czasie studiów brałem również czynny udział w życiu sportowym uczelni i zdobywałem wielokrotnie trofea w rozlicznych konkurencjach: a to w machaniu łapkami na siedząco, a to w skoku wzwyż na tylnych nogach ku krawędzi stołu, czy też w klasycznej już dyscyplinie - bezruchowym siedzeniu w kuchni na wytrzymałość...)
Obecnie, w nielicznych wolnych chwilach jakie posiadam uzupełniam swój wywód doktorski z zakresu ewolucji technik żebrania w późnym średniowieczu w centralnej Europie w kontekście zwyżkujących naówczas cen sadła, kiszki i wieprzowiny, także rozprzestrzeniającego się morowego powietrza oraz szeroko rozumianego kryzysu zaufania w moce piekielne.
Mało czasu, mało czasu...

24 comments:

Anonymous said...

Malo czasu, malo czasu... Mnie to mowisz Badzielino? Tyle postow przelecialo, a ja nie moglam popisac sobie do Ciebie. No, moze ja nie jestem zbyt zajeta, ale potrzebuje humana do wlaczenia komputera, a on jakis taki zabiegany... Na pewno w dyscyplinie klasycznego siedzenia w bezruchu prym wioda posiadacze genow jamniczych. Ponoc poprzedni badzielec humana, jamnik z krwi i kosci, potrafil tak bez konca. Mi tez czasem sie uda, ale wole zebrac bardziej aktywnie (skakanie i drapanie pazurkami jest wedlug mnie bardziej efektywne). Co prawda nie odnosi sie do mojego humana, bo skurczy-byk (skurczy-human???) jest niugiety i na zebractwo uczulony. Swietej pamieci Zygzak (eksbadzielec humana) mial ciezki z nim zywot. Ja na szczescie korzystam z miekkiego serca humanki :)

Malinowa Żyrafa said...

Ja jeszcze pobierałem nauki w szkole ninja w kwestii umiejętnego, bezszelestnego znajdowania się w pobliżu lodówki i wychwytywania wszelkich ruchów wykonywanych przez domowników w tym kierunku. Pilnowanie, aby nikt nie włoży nic do jedzenia do ust beze mnie, absorbuje mnie na tyle, że na studia doktoranckie nie starczy mi chyba czasu. A magisterium zrobiłem poszukując idealnej długości i częstotliwości fal dźwiękowych, które zmuszą do natychmiastowego oddania mi pożywienia, a jednocześnie nie będą szkodliwe dla aparatu słuchowego. Udało mi się wykorzystać tu moje doświadczenia z dziedziny medycyny i fizyki.

PONOWNIE said...

Koledzy i kolezanki, podziwiam wasze umiejetnosci. Przyszedl juz chyba czas aby zalozyc jakis uniwersytet (chocby internetowy) abysmy mogli uczyc sie oraz dzielic swoimi doswiadczeniami w omawianym temacie. Dla mnie lodowka (no i kanapa) to dwa najwazniejsze meble. Reszta to do niczego niepotrzebne akcesorie ktorymi humany zagracaja swoja przestrzen zyciowa. A nie mogliby nabyc na przyklad kilku lodowekk zamiast telewizora czy krzesla ?

"Pilnowanie, aby nikt nie włoży nic do jedzenia do ust beze mnie"

Piekne - jedno zdanie a tyle tresci... poezja

Malinowa Żyrafa said...

No dokładnie, bo ja najchetniej wszedłbym do jamy gębowej moich humanów i tam jeszcze dokładnie sprawdził czy czegoś nie przemycili np. w zębie. Nie raz słyszałem: "Ty to byś tej Kaśce do gęby wszedł" Mnie nawet nitka dentystyczna bardzo interesuje.

ps. A byś Badzielcu musiała widzieć minę kota, jak kiedyś przyszedł i lodówki nie było, bo ją przestawili na czas malowania. Siedziało biedaczysko, patrzyło się w tę dziurę i widać było, że życie z niego zacęło uchodzić, a kocia morda obwisła ze zdumienia jak u baseta.

PONOWNIE said...

Niby kot a jednak zal serce sciska...

Malinowa Żyrafa said...

Mówią, że kot też człowiek ... A ten w poprzednim wcieleniu musiał być psem...

Anonymous said...

W koncu kota tez czasem zal ;)
A pomysl z kilkoma lodowkami uwazam za zbyt niebezpieczny - mi ta sytuacja grozilaby rozdwojeniem badzielcowej jazni.

PONOWNIE said...

Albo rozdwojeniem zoladka...

mt7 said...

A ja Wam nic a nic nie wierzę.
Miałam kiedyś kundziołę jaśniepana, trzeba było go błagać, żeby szyneczki spróbował.
"A może to mięsko zjesz pieseczku?"
Z kotem też to samo. Tylko do śmierdzących ostroboków nie trzeba go było zachęcać.
Więc nie wierzę w to żebractwo i już.

PONOWNIE said...

Wiesz mt7, sa rozne szkoly. Ja mam takiego kolege jamnika co piwo pije (czego osobiscie nie popieram) a ja do mordy alkoholu na przyklad nie wezme. A co do smierdzacych ostrobokow to raczej bylbym sklonny uzyc tutaj takiego kulturalniejszego angielskiego slowa "aged" (jak "aged cheese" np.) co by sugerowalo ze ta rybka jest raczej rzadkim przysmakiem niz po prostu zgnila fladra...

Enzowy said...

o (...) cenzura!!!

a moja druga mysl:jaki Ty Badzielcu jestes wyksztalcony! no musze teraz przeanalizowac w jakim kierunku powinienem ja sie ksztalcic, bo bardzo spodobaly mi sie te wszystkie tytuly -np profesor Enzo:-)
kierunek zebractwo odpada, jeszcze ani razu nie wykonalem takiej figury jaka Ty na zdjeciu prezentujesz..chyba nie mam szans.

PONOWNIE said...

Pocwiczysz to usiadziesz. A cenzury se zazyczylem bo nie bede moim ptaszkiem na lewo i prawo... Rozumiesz...

Profesor Enzo brzmi naprawde dobrze. A kierunek... hmm... Moze cos w kierunku kosci albo cielenciny... no nie wiem... duzy jestes to cos se tam wymyslisz...

Enzowy said...

chyba troche jestem tym, no..ekshibicjonista:-), bo nawet nie sprawdzalem jakie Pani moje zdjecia umieszcza..ale nie bylo zadnych oburzonych glosow, to widac nigdzie za mocno sie nie pokazalem..

Badzielcu ja cieleciny nigdy w ustach nie mialem. czasem jakas kielbaska wystepujaca jako nagroda w cwiczeniach, czasem kurzęce częsci jako dodatek do karmy. Nie mam luzu w zywieniu..kiedys mialem problem z waga, i wyszlo ze mam pewna psia przypadlosc, ktora wymaga utrzymywania raczej szczuplej sylwetki. wiec na wyborach pieknosci pewnie mialbym tytul "mister talia":-)

ale moge zrobic doktorat z chrapania, wylegiwania sie i psiego adhd:-)

mt7 said...

Enzowy,
może być jeszcze z systemu sygnalizacji ogonem, wpływu na rzeczywistość za pomocą spojrzeń różnych (klasyfikacja - może być przedmiotem pracy doktorskiej) , układania się na dowolnym boku i wpływu tegoż na zdrowie, figury i akrobacje powietrzne pod pozorem pogoni za piłką.
Jak coś mi jeszcze przyjdzie, to dam znać. :)

Nie zadawałam dyskretnie pytania o listek figowy, bo nie chciałam wpędzać Badzielca w zakłopotanie.
Teraz już wiem. :)

PONOWNIE said...

Pani Mario, eeee... jak juz wspomnialem, eeee... no nie bede ptaszkiem na lewo i prawo. Bielizny nie nosze bo mi nie przystoi kurna, ale dla szerszej publicznosci obnazac sie nie przystoi (kto wie, moze i jakies niepelnoletnie zwierzeta moj blog czytaja...)

Anonymous said...

Jo, Badzielecku, przed turystami pod Turbaczem ryktuje podobne pozy. I syćka som zadowoleni: jo - bo dostoje pikny pocęstunek i turyści - bo dlo nik taki zebrający owcarek to atrakcja turystycno :)

PONOWNIE said...

Owczarek, cos mi sie wydaje ze ty mi tu sciemniasz troszki - jakbys Ty przybral taka poze jak ja na zdjeciu to te turysci co o nich mowisz to by wzieli od razu nogi za pas z mysla ze niedzwiedzia bialego zobaczyli… Ze wzgledu na roznice w ciezarze ciala ty mozesz raczej wymuszac pozywienie grozba a ja niestety tylko prosba…

Enzowy said...

owczarku podhalanski, a dlugo wytrzymujesz w takiej zebraczej pozie? to prawie jak cwiczenie yogi:-)
mt7 calkiem dobre propozycje:-)moge jescze dorzucic ogrodnictwo, mam na tym poletku pewne doswiadczenie:-)

ja przepraszam, ze taki jestem bezposredni i ze Cie Badzielcu pewnie zawstydzilem tym pytaniem o golizne:-)

Anonymous said...

Kie mom motyw, cyli pikny pocęstunek, wytrzymuje wystarcająco długo :)
A cy turyści litujom sie nade mnom cy uciekajom? Syćko zalezy od tego, cy jo zęby odsłaniom, cy błagalne spojrzenie ryktuje :)

Enzowy said...

ryktuje -ale ładne brzmi to słowo!musze Ci Owczarku powiedziec, ze lubie Twoja gadke, choc sam tak nie potrafie, jednak to co Ty mowisz rozumiem.
tak se mysle ze czesciej siedzisz z blagalnym spojrzeniem, wieskze z tego pewnie profoty niz z zebiskow:-)

bankierrr said...

nito, chłopaki - oszszszsz, jaki ja jestem mały pikuś przy Was :((
Dawajcie jeszcze trochę tych pomysłów, wypróbuję na Swoich.
Widzę tu sami Mistrzowie Swiata się zgadali - chapeaux bas!

mt7 said...

Właśnie przeczytałam, że Szwedzi też pozbawili swojego lwa, symbol armii, atrybutów męskości, żeby panie służące ojczyźnie nie czuły się urażone.
Teraz jest to obojnak. :)
To Ty se przemyśl sprawę, Badzielinko, bo jeszcze za suczkę zaczniesz robić. :D

MEZCALITO said...

Wiesz Badi ,Cos mi sie wydaje ze bede musiala u Ciebie pobrac jakies nauki tego zebrania... zeby wyzebrac od twojego pana troche czasu..na to moje montowanie tej mojej juz bardzo dawnej akcji... Mysle ze bez tego sie chyba nigdy juz nie doczekam...Co Ty na to ?

PONOWNIE said...

Mezcalito, ja cie wszystkiego naucze - wyzebrasz jego czas w minutke. Ale najpierw sie znim skontaktuj.
Pozdrawiam