Monday, April 07, 2008

Nie bedzie spacerku...

Nie będzie dziś spacerku pod moim drzewem. Dziś i przez następne kilka dni jak sądze. Obecnie, miejsce w ktorym codziennie w samotności spokojnie sobie sikam i robię kupke jest okupowane przez NYPD, NYFD and TV. Brakuje tylko US Army. I to nie z mojego powodu jak można by nieskromnie sądzić... tylko za sprawą samochodu z truposzem wyłowionego dziś bardzo wczesnym rankiem z kanału który spokojnie przepływa tuż za moim drzewem... Już rano, jak jechalismy sobie do studia ktore znajduje się nieopodal to wiedzieliśmy ze coś się świeci bo dwa helikoptery centralne wisiały nad moim drzewem. No i później wszystko sie wyjasniło. Będziemy musieli na okres śledztwa znaleźć inne miejsce na spacerki... Takie życie. Dla niektórych do życi. Pozdrawiam.

Moje drzewo (zaznaczone strzalka) zostalo otoczone przez NY Police i inne sily zbrojne.

21 comments:

MEZCALITO said...

Badzielcu kochany ,to straszne!!!! Wiem ze sie czlowiek(pies) przywiazuje do miejsca,,, ale ,,hmmmm moze Cieto zainspiruje do napisania kryminalu... Szkoda miejsca,,, a teraz gdzie?
,,,,

Malinowa Żyrafa said...

Straszne, straszne! Dla tego co go tam znalezli szczegolnie. Mam nadzieje, ze nie dostaniesz traumy i za kilka dni spokojnie wrocisz pod swoje drzewko. Odwagi! S_23

PONOWNIE said...

Bez paniki - to krotka slepa uliczka ktora sie nagle konczy i od wody oddzielona byla tylko zdezelowanym ogrodzeniem - dzis rano przejezdalismy obok zeby zobaczyc jak sie maja sprawy i policja juz rozjechala sie do domow a przy wjezdzie do uliczki postawiono dwa duze zolte znaki "DEAD END"...
Dla przestrogi chyba...
Sprobujemy dzis ze spacerkiem sie wybrac...

Enzowy said...

biedactwo:-)
ale to nie jest jedyne drzewo w Twej okolicy? moze to znak, zeby zaczac obsikiwac jakies inne?
czasem warto cos zmienic, ja obsikuje wszystkie drzewa, slupki i krzaki jakie napotykam na swojej drodze.Pani zawsze sie dziwi, ze mam tyle tego no hmm ..zapasu:-)

PONOWNIE said...

Widzisz Enzowy... tak naprawde to drzew tu jak na lekarstwo... A ja juz mlody nie jestem i jak sie do czegos przyzwyczaje to ciezko mi sie przestawic. Sa tu parki i w kazdym prawie jest specjalne miesce dla psow ale ja tam jezdzic nie moge bo nie toleruje innych psow w promieniu pol kilometra. Bo jestem pies po przejsciach. Ale damy se rade - bez obaw. Pozdrawiamy!

Anonymous said...

Ten truposz to na pewno za sprawa Tony Soprano w kanale wyladowal, albo innych, jemu podobnych mafiosi. Sikaj wytrwale pod to samo drzewo, moze nastepnym razem jakis skarb wyplynie. Odwagi!!!

mt7 said...

Z tego, co Enzowy pisze, wynika, że w Niemczech, jak w Polsce wszystkie mury i miejsca obsikane.
Podobają mi się te obyczaje u Badzieliny.
Drzewo też pewnie za Tobą tęskni.
Pomyślałam tylko, że może Ci smutno, że nie spotykasz pod drzewem żadnych przyjaciół.
Całusy od Cioci Marysi. :)

PONOWNIE said...

Z tego ze nie spotykam znajomych pod MOIM drzewem to nawet sie ciesze. Kiedys po takim spotkaniu ze "znajomymi" spedzilem sporo czasu na stole operacyjnym a i Panstwa o malo co nie puscilem z torbami... Rachunki od chirurga wpedzily moja pania w chorobe umyslowa a mojego pana w obled (czyli w zasadzie w to samo...) na szczecie wyszli juz na prosta.
Moze kiedys opowiem...
(ostrzegam ze w moim posiadaniu znajduja sie drastycznej natury dagerotypy z tego okresu)

Enzowy said...

mt7 ja glownie zalatwiam sie na psiej łace, ale po drodze jest pare drzewek i tam zostawiam swoj slad, znacze teren. jak czuje, ze inny pies to miejsce oznakowal, to musze znow te pare kropli poswiecic, aby byc wazniejszym:-)
O innych sprawach nawet nie wspominam, bo wszystko po mnie jest sprzatane:-)

Badzielcu, u nas lekarz tez ma niemale ceny. Zdjecia rtg moich lap swoje kosztowaly, za pierwszym razem Pan byl troche zaskoczony:-)
Teraz w dodatku gadajac z panami moich kumpli z łąki dowiedzial sie, ze nasz weterynarz to taki co sobie niezle liczy:-)

PONOWNIE said...

Tak, sa kraje w ktorych bardziej sie oplaca umrzec niz chorowac...

Malinowa Żyrafa said...

Ja tam mam do dyspozycji całe podwórko na te sprawy, ale załatwiam się, a właściwie załatwiam żywotnika swojej pani. Już machnęła łapą. Za to mieszka u nas inny pies, który załatwia się głównie przed garażem mojego humaństwam, co co dzień zmusza Panią do odbycia "tańców", aby "suchą" stopą dotrzeć do auta. A co do lekarzy, to jak jeszcze byłem bezpański, po pierwszym crash tescie, to weterynarz najpierw mnie uleczył, a następnie stwierdził, że może mnie uśpić jeśli jestem bezpański. Gdzie tu logika....

PONOWNIE said...

No to rzeczywiscie skubaniec... Pobral na pewno wynagrodzenie za wyleczenie ale mu bylo za malo i postanowil uspic za dodatkowa oplata... Ale ja zauwazylem podobna zaleznosc u mojego humana - moze w mniej istotnej kwestii ale jednak - jak moj human zdecyduje sie wyrzucic jakies ubrania to najpierw je pierze a potem buch do kosza na smieci... sam mi o tym opowiadal i dziwil sie samemu sobie...

Malinowa Żyrafa said...

A moja Pani powiedziała mi, jak jej to przeczytałem, że to normalne. Należy sprawdzić czy po upraniu ubranie nadal kwalifikuje się do wyrzucenia. U nas ubrania takie przechodzą jeszcze przez etap: nadaje sie na grzyby lub tylko do ogrodu.

PONOWNIE said...

Grzybow jeszcze na Brooklynie nie spotkalismy tak ze ten etap odpada... Chyba ze sie bedziemy przebierac w stare ubrania idac do sklepu po shiitake czy portobello...

Malinowa Żyrafa said...

Można i tak, skoro prawdziwków i podgrzybków w Nju Jorku nie ma :-). Pamiętać należy także o koziku, koszyczku i kapelutku przeciw kleszczom, co by w łepetynkę nie wlazły. Myślę, że spory rabat gwarantowany za folklor. :-)))

PONOWNIE said...

Rabacik pewny... zwlaszcza jak kozik jakby przypadkiem przy kasie wypadnie z kieszeni...

Malinowa Żyrafa said...

No widzę, że zaczynają sie pomału ujawniać ciemne strony naszych charakterów Badzielcu. Jeszcze trochę a zaczniemy umawiać się na spacerek do banku i z powrotem :-).

Anonymous said...

Moze, Badzielecku, powinieneś na pewien cas zostać Badzielcem Holmsem i wykryć sprawce morderstwa? Od rozu cało nowojorsko policja piknego sacunku by ku Tobie nabrała! :)

PONOWNIE said...

Ja sie nadaje tylko ewentualnie na dr. Watsona - Ale ty Owczarku - z Twoja niewatpliwa prezencja, przebieglym umyslem zdolnym do zawsze trafnych skojarzen... Mysle ze w polaczeniu z moim (po przodkach) mysliwskim wechem moglibysmy stworzyc niezly team i rozwiazac niejedna kryminalna zagadke pracujac w szeregach NYPD

Anonymous said...

To straszne jak tak zabiora Badzielcowemu drzewo - toz to idzie sie posikac!!!

PONOWNIE said...

Yakubu - drzewo odzyskane ! o czym informuje w suplemencie.