Sporo ostatnio kopałem nosem wskutek czego doznałem pewnych obrażeń na kufie. Strupa oczywiście planowałem zjeść ale gdzieś mi się stracił... psiakrew...
Badzielinko, co za strata! Wygladasz, jak prawdziwy weteran bitew. Kufa poznaczona chwalebnymi bliznami. :) A gdzie to tak uparcie ryjesz? Skarbów szukasz, czy jakowyś nowy kanał chcesz wykopać? Czym się, czym, razem z Humaństwem! :) Pozdrówka!
nie martw sie Badzielcu, nie bez powodu znane jest powiedzenie, ze "goi sie jak na psie", niebawem sladu nie bedzie:-) ale wykopales przynajmniej cos ciekawego?:-)
Badzielcu...Ale sexy!!!!! Wygladasz naprawde bardzo intrygujaco .Ta rozowa plamka na nosie ....chmmm chmmm..nie zly temat do konwersacji...Jestes jeszcze bardziej atrakcyjny..a to juz naprawde prawie ze niemozliwe...Wiec caluje Cie w plamke po zjedzonym strupku...
Poszukiwania strupa spelzly na panewce. Moze rzeczywiscie Tomek go znalazl i zezarl bo z Himalayow wrocil troszke wychudzony i nadrabia teraz czym sie da... bidula...
Po twoich oczętach widać wielka tęsknotę za tym strupem. Nie martw sie jeśli tego zeżarł Tomek w ramach pohimalajskiego dokarmiania brzucha, to zawsze możesz sobie zafundować innego, lub zeżreć jakiegos strupa humanstwa. Z obserwacji ich miłości do ruchliwosci terenowej wnioskuję, że nie jednego strupa już miało, a i mieć pewnie będzie. Czego im nie życzę, ale bez tego się nie da...
Szczerze pedziawszy, jak patrzę na Twoją kufę, Badzielinko, to mi się coś robi w żądołku i nie jest to miłe uczucie. Niech Ci się pyszczek szybko goi. :)
mt7 - morda sie mi goi jak tu wczesniej kol. Enzowy wspomnial "jak na psie" - a jakze by inaczej. Mam nadzieje ze to uczucie w zoladku u pani Marii to nie wymioty jak tak na mnie patrzy.
s_23 - o nowe strupy moge byc spokojny! Moja humanowa w srode wraca do domu po ponad dwu tygodniowym wspinaniu tak ze spodziewam sie naprawde bogatego zestawu. Dzis i jutro łoji 11-sto wyciagowa "Dream of Wild Turkeys" w Black Velvet Canyon w Nevadzie - tak licze ze pod koniec tygodnia strupy beda sie nadawaly do spozycia... Jak mlode wino...
Czekam z niecierpliwoscia na Twoj wpis... A za strupy z gory dziekuje. Ja to chyba z owcami nie mialbym szans ze wzgledu na wzrost - raczej by mnie zignorowaly...
Badzielcu, troche wiary w siebie! Jak moj śp. badzielcowaty jamnior zaczal owieczke na uwiezi ganiac, to przypieta lancuchem zrobila kilka kolek az bolec z ziemi wyskoczyl i poleciala jak z armaty. Wiec respekt jakis musiala czuc!
Witaj Badzielcu! Podejrzalam co to moje humanstwo tak klepie po klawiaturze i zobaczylam Twoje zdjecie. Mowie sobie - wreszcie jakis z naszych, to sobie do niego tez naklepie. Nie bedzie sie tu moje humanstwo wymadrzlo na temat wielkosci! Przeciez my wszystkie badzielcowate jestesmy wielkie. Na dowod tego moge przytoczyc fakt, ze ostatnio na niedzielnych spacerach po lesie przeganiam stado jeleni i nie widac by mialy one zastrzezenia co do moich rozmiarow, bo uciekaja az milo. A wiec juz zacznij trenowac podczas snu - jeden baran, dwa barany, trzy barany - a potem je wszystkie zaganiasz z owcarkiem. Jak nie bedzie z poczatku wychodzilo to tez pomoge!
Czesc Nitka. Ja sie wcale nie dziwie ze jelenie przed toba uciekaja (i rzeczywiscie wielkosc nie ma tutaj nic do rzeczy) - wygladasz na rasowego mysliwego. Ja to co innego. Ja jestem pol chihuahua i jak mnie takie jelenie zobacza to najpierw sie ze mnie podsmiewuja po cichu a potem ignoruja i dalej wyzeraja ta swoja sciolke lesna. I nie ma sie tu co dziwic - przeciez to jelenie... Tak nawiasem mowiac to mieszkajaca w Krakowie ciocia mojej pani ma psa ktory ma tak samo na imie jak ty - Nitka. I Nitka tez jest oczywiscie jamnikiem. No chyba ze to ty ??? Nieee... na zdjeciu wygladasz inaczej... Pozdrawiamy.
A tam rasowy mysliwy, humanstwo tez sie ze mnie smieje, zem pokrajcowana. Ale i tak mnie chyba lubia. Nie maja wyjscia. Skad przyszlam nie pamietam, ale z poltora miesiaca temu poszlam na ulicy za jakas pania do jakiegos domu, weszlam do niego i postanowilam "no tak, podoba mi sie tutaj, zostaje!". Wiec za duzo humanstwo do powiedzenia nie mialo. No i mieszkam sobie pod Lodzia (ale nie pod kilem!). Kuba nazwal mnie Nitka - dlugo kombinowal, ale moja pociagla anatomia w koncu go naprowadzila na wlasciwy tor. Dobrze wiedziec ze mam imienniczki (wabiczki?)! A ja to bez watpienia ja :)
Ja zostałem u mojego humaństwa "na kalekę". Po wyjściu z lecznicy zostałem na "chwilę", żeby wydobrzeć i iść w dobre ręce. Niestety moje nóżki wg mojego humaństwa ciągle nie były sprawne na tyle, aby mnie wydać ;-). Jak się potem dowiedziałem, był to sposób na obejście humana o nazwie mama, co by przywykła. No i jestem tu do dziś. W zeszłym roku nóżki w ogóle mi odmówiły posłuszeństwa, a prawą cały czas mam "chorą". Nie ma to jak długa, mało uciążliwa rehabilitacja :-))) A mama mnie uwielbia i mówi na mnie i na kota pensjonariusze.
Tak, tak, cos kojarze o co chodzi z tymi pensjonariuszami - kiedys slyszalam jak humanstwo mowi - na te badzielce to niedlugo cala pensja pojdzie. Pewnie o to chodzilo...
Biedne to Twoje humaństwo. Widzę, że każda wizyta u weterynarza to dla nich trauma i finansowa dolina, a chleb z językiem to rarytas;-) Wynika z tego, że nie ma to jak być vetem w NY.
Na zdjęciu jesteś taki smutny, z cierpiącymi (ślicznymi) oczkami, a tu teraz w komentarzach przed nami udajesz twardziela, że to niby tylko zaginięcie strupka Cię martwi... Oj Budy, Budy... ;) :*
Wiesz Pati, strup strupem - oczywiscie za nim tesknilem ale bardziej tesknilem za pania ktora pojechala w sina dal na dwa tygodnie... Na szczescie juz wrocila.
28 comments:
Badzielinko, co za strata! Wygladasz, jak prawdziwy weteran bitew.
Kufa poznaczona chwalebnymi bliznami. :)
A gdzie to tak uparcie ryjesz?
Skarbów szukasz, czy jakowyś nowy kanał chcesz wykopać?
Czym się, czym, razem z Humaństwem! :)
Pozdrówka!
Jest tak jak EMTeSiódemecka pedziała. Strup na nosie to wielki hyr dlo psa. Jako dlo ludzkiego wojownika blizna :)
nie martw sie Badzielcu, nie bez powodu znane jest powiedzenie, ze "goi sie jak na psie", niebawem sladu nie bedzie:-)
ale wykopales przynajmniej cos ciekawego?:-)
Kopalem normalnie w pierzynie, welnianych kocykach i poduszkach...
Ooo biedactwo :(
A humanstwo nie schrupalo potajemnie strupka jak chipsa?
Badzielcu...Ale sexy!!!!! Wygladasz naprawde bardzo intrygujaco .Ta rozowa plamka na nosie ....chmmm chmmm..nie zly temat do konwersacji...Jestes jeszcze bardziej atrakcyjny..a to juz naprawde prawie ze niemozliwe...Wiec caluje Cie w plamke po zjedzonym strupku...
Poszukiwania strupa spelzly na panewce. Moze rzeczywiscie Tomek go znalazl i zezarl bo z Himalayow wrocil troszke wychudzony i nadrabia teraz czym sie da... bidula...
À propos, gdyby okazalo sie ze Tomek go jednak nie zjadl to jakby ktos znalazl tego strupa to prosze dac znac - obiecuje ze sie podziele...
Po twoich oczętach widać wielka tęsknotę za tym strupem. Nie martw sie jeśli tego zeżarł Tomek w ramach pohimalajskiego dokarmiania brzucha, to zawsze możesz sobie zafundować innego, lub zeżreć jakiegos strupa humanstwa. Z obserwacji ich miłości do ruchliwosci terenowej wnioskuję, że nie jednego strupa już miało, a i mieć pewnie będzie. Czego im nie życzę, ale bez tego się nie da...
Szczerze pedziawszy, jak patrzę na Twoją kufę, Badzielinko, to mi się coś robi w żądołku i nie jest to miłe uczucie.
Niech Ci się pyszczek szybko goi. :)
mt7 - morda sie mi goi jak tu wczesniej kol. Enzowy wspomnial "jak na psie" - a jakze by inaczej. Mam nadzieje ze to uczucie w zoladku u pani Marii to nie wymioty jak tak na mnie patrzy.
s_23 - o nowe strupy moge byc spokojny! Moja humanowa w srode wraca do domu po ponad dwu tygodniowym wspinaniu tak ze spodziewam sie naprawde bogatego zestawu. Dzis i jutro łoji 11-sto wyciagowa "Dream of Wild Turkeys" w Black Velvet Canyon w Nevadzie - tak licze ze pod koniec tygodnia strupy beda sie nadawaly do spozycia...
Jak mlode wino...
Jo w rozie cego słuze swoimi. Ale najwięcej to ik se naryktuje dopiero na wiosne, kie póde z bacom na hole i bede bronił owiec przed wilkami :)
P.S. Badzielecku, mom nadzieje, ze dzisiok wreście dom rade wkleić u siebie wpis o tym, jak to pod Turbaczem narodziło sie słowo "pleonazm".
Czekam z niecierpliwoscia na Twoj wpis... A za strupy z gory dziekuje. Ja to chyba z owcami nie mialbym szans ze wzgledu na wzrost - raczej by mnie zignorowaly...
Badzielcu, troche wiary w siebie! Jak moj śp. badzielcowaty jamnior zaczal owieczke na uwiezi ganiac, to przypieta lancuchem zrobila kilka kolek az bolec z ziemi wyskoczyl i poleciala jak z armaty. Wiec respekt jakis musiala czuc!
Moze ona myslala ze to lis ja goni a on myslal ze goni kure...?
No na pewno swiadomosc (lub nieswiadomosc) swoich rozmiarow i wielkosc ducha pomagaja :)
Witaj Badzielcu! Podejrzalam co to moje humanstwo tak klepie po klawiaturze i zobaczylam Twoje zdjecie. Mowie sobie - wreszcie jakis z naszych, to sobie do niego tez naklepie. Nie bedzie sie tu moje humanstwo wymadrzlo na temat wielkosci! Przeciez my wszystkie badzielcowate jestesmy wielkie. Na dowod tego moge przytoczyc fakt, ze ostatnio na niedzielnych spacerach po lesie przeganiam stado jeleni i nie widac by mialy one zastrzezenia co do moich rozmiarow, bo uciekaja az milo. A wiec juz zacznij trenowac podczas snu - jeden baran, dwa barany, trzy barany - a potem je wszystkie zaganiasz z owcarkiem. Jak nie bedzie z poczatku wychodzilo to tez pomoge!
Czesc Nitka.
Ja sie wcale nie dziwie ze jelenie przed toba uciekaja (i rzeczywiscie wielkosc nie ma tutaj nic do rzeczy) - wygladasz na rasowego mysliwego. Ja to co innego. Ja jestem pol chihuahua i jak mnie takie jelenie zobacza to najpierw sie ze mnie podsmiewuja po cichu a potem ignoruja i dalej wyzeraja ta swoja sciolke lesna. I nie ma sie tu co dziwic - przeciez to jelenie...
Tak nawiasem mowiac to mieszkajaca w Krakowie ciocia mojej pani ma psa ktory ma tak samo na imie jak ty - Nitka. I Nitka tez jest oczywiscie jamnikiem.
No chyba ze to ty ??? Nieee... na zdjeciu wygladasz inaczej...
Pozdrawiamy.
A tam rasowy mysliwy, humanstwo tez sie ze mnie smieje, zem pokrajcowana. Ale i tak mnie chyba lubia. Nie maja wyjscia. Skad przyszlam nie pamietam, ale z poltora miesiaca temu poszlam na ulicy za jakas pania do jakiegos domu, weszlam do niego i postanowilam "no tak, podoba mi sie tutaj, zostaje!". Wiec za duzo humanstwo do powiedzenia nie mialo. No i mieszkam sobie pod Lodzia (ale nie pod kilem!). Kuba nazwal mnie Nitka - dlugo kombinowal, ale moja pociagla anatomia w koncu go naprowadzila na wlasciwy tor. Dobrze wiedziec ze mam imienniczki (wabiczki?)! A ja to bez watpienia ja :)
Ja zostałem u mojego humaństwa "na kalekę". Po wyjściu z lecznicy zostałem na "chwilę", żeby wydobrzeć i iść w dobre ręce. Niestety moje nóżki wg mojego humaństwa ciągle nie były sprawne na tyle, aby mnie wydać ;-). Jak się potem dowiedziałem, był to sposób na obejście humana o nazwie mama, co by przywykła. No i jestem tu do dziś. W zeszłym roku nóżki w ogóle mi odmówiły posłuszeństwa, a prawą cały czas mam "chorą". Nie ma to jak długa, mało uciążliwa rehabilitacja :-))) A mama mnie uwielbia i mówi na mnie i na kota pensjonariusze.
Tak, tak, cos kojarze o co chodzi z tymi pensjonariuszami - kiedys slyszalam jak humanstwo mowi - na te badzielce to niedlugo cala pensja pojdzie. Pewnie o to chodzilo...
To jest norma po wizycie u veterynarza - cienko humany potem przez jakiś czas przędą...
Biedne to Twoje humaństwo. Widzę, że każda wizyta u weterynarza to dla nich trauma i finansowa dolina, a chleb z językiem to rarytas;-) Wynika z tego, że nie ma to jak być vetem w NY.
Raz juz wspomnialem ze bardziej tutaj sie oplaca umrzec niz chorowac...
Na zdjęciu jesteś taki smutny, z cierpiącymi (ślicznymi) oczkami, a tu teraz w komentarzach przed nami udajesz twardziela, że to niby tylko zaginięcie strupka Cię martwi...
Oj Budy, Budy... ;) :*
Wiesz Pati, strup strupem - oczywiscie za nim tesknilem ale bardziej tesknilem za pania ktora pojechala w sina dal na dwa tygodnie... Na szczescie juz wrocila.
Badzielecku, do tego najnowsego wpisu pt. "Wspinanie 2" nie do sie dopisać komentorza, cy jo po prostu śleptok jestem i cegoś nie widze?
Post a Comment