Wednesday, August 15, 2007

Trzy Korony

Jak się temu mojemu chłopu (znaczy mojemu humanowi) ckni za macieżą to se idzie on czasem na róg do "Sombrero Deli" i kupuje trzy butelki cervezas a potem je ustawia i przymiarki robi jakby co najmniej Pieniny chciał w nich zobaczyć. I te pieniny w końcu się mu jawią ale dopiero w szkalnce jak się cerveza spieni. Ja jako badzielec to tego żółtego nie pije chociaż i kolor mi pasuje a i kolega Owczarek bardzo poleca ten napój... może kiedyś spróbuję, a może i nie spróbuję - to się dopiero okaże. Na razie preferuję mleczko. I olej.

Friday, August 10, 2007

Make your own duplicate of Badzielec

Szanowne Państwo. Dziś "Mały modelarz".
Każdy kto z was zechce może se wykroić mój statyczny duplikat z tektórki. Jak kto wytrwały to może wykonać duplikat samobieżny (dynamiczny) - trzeba tylko przypiąć dwie pary nóżek a la Yogi Bear za pomocą jakich pinezek a pinezki zabezpieczyć z tyłu za pomocą koreczków albo wykorzystać co tam Państwu w rękę wpadnie. Później już można sobie mną spacerować po fotelu lub po osobistej kanapie.
Oto dla przykładu mój duplikat dynamiczny który wykroił kiedyś Tomek.
A oto link do pliku .pdf z gotowymi elementami mojego duplikatu do wydrukowania z instrukcją.
Można również wykorzystać powiększony powyższy dagerotyp.
Jeżeli ktoś się zdecyduje na wykonanie duplikatu z ogromną przyjemnością zobaczę efekt jego działań w jakiejkolwiek formie...
Pozdrawiam i życzę owocnego wykrawania! (jak się komuś chce oczywiście)
Bady

Tuesday, August 07, 2007

Pies na ser...

Co tu dużo gadac - jestem pies na ser. Na przysłowiowe "baby" nie jestem i i nie będę z wiadomych względów... Prawda jest taka że jak poczuję trochę Jarlsberga, Goudy czy nawet importowanego Podlaskiego to mnie hipnotyzuje na miejscu... można ze mną wszystko - można mnie nawet przekonać żebym na dwóch łapach chodził, żebym podskakiwał, popiskiwała oraz klaskał uszami w takt muzyki Wagnera... I nic na to nie poradzę... Oczy mi się wtedy szeroko otwierają i rozświetlają jak świeczki w dzień zaduszny, mięśnie mi tężeją a na moim wspaniale wyćwiczonym brzychu ukazuję się obraz kaloryfera. Do mordy przykleja mi się tajemniczy uśmiech a la Mona Lisa...
Jest ponoć w dalekim kraju takie przysłowie: "Śmiać się jak głupi do sera" - coś w tym jest... tylko dlaczego głupi ?