Friday, June 30, 2006

Next movie...

Zapraszam do obejrzenia kolejnego dziela filmowaneg z moim udzialem aktorskim. Movie co chce. Chariots of Fire...
Chariots of Fire /larger file/- ok.35 mb - 3.30 min (wmv)
Chariots of Fire /smaller file/- ok.7.6 mb - 3.30 min (wmv)
Chariots of Fire - ok.16 mb - 3.30 min (real media)
dla niezorientowanych: jak nie zacznie sie sciagac bezposrednio po naduszeniu na link, najedz na link i po naduszeniu prawym klawiszem myszki nadus "save target as..." - tylko nie udus... ok, lece pod drzewo bo mnie cisnie...

Wozy

...bardzo lubie jezdzic wozami na kolanach kierowcow w sposob taki ze zady moje opadaja miedzy kolanami kierowcy ku dolowi ku podlodze a ja wisze zaczepiony na udzie prawym kierowcy starajac sie nie osunac calkowicie na pedal gazu lub hamulca... i to jest bardzo przyjemne z wyjatkiem momentow kiedy dostaje lokciem w czaszke podczas skretow gdy kierowca wymachuje witkami w lewo i w prawo aby ten skret wykonac kierownica... ja kiedy skrecam na spacerku to zadnej kierownicy nie potrzebuje - strasznie ci ludziska sobie zycie komplikuja...

Buddha

to jest buddha - moja kolezanka z lexington ave. - piekna na twarzy to moze ona calkiem nie jest ale zawsze to jakis kriczer a nie czlowiek...

Thursday, June 29, 2006

Olowek... dzizas...

...nastepna sprawa - OLOWEK - niesluszne i bezpodstawne oskarzenie o przegryzienie olowka... dzizas - przeciez sam widzialem jak tomek na niego nadepnal - dzizas, trzymajcie mnie bo cos sobie zrobie... a miron znowu swierdzil ze go moje pchly pogryzly ! jakie pchly ??!!! jakie pchly ??!!! KOMARY go pogryzly i tyle ! zadnych pchel nie mam ! nosze landrynkowa obroze na pchly i kleszcze - zadnych pchel nie psiadam... dzizas co za ludzie...

Siejka

...cos mi sie wydaje ze tomek tez sie powinien do swojego veterynaza zglosic - od pewnego czasu probuje mi wmowic ze mam morde podobna do mordy siejki a usmiech to juz zupelnie taki sam... ech ci ludzie...

Wednesday, June 28, 2006

Lotnisko

Wczoraj wieczorem tomek zabral mnie na lotnisko bo wie ze bardzo lubie lotniska a jak juz ktos przyjezdza to ja sie bardzo zawsze ciesze z tych przyjazdow wiec mnie zabral bo pojechal odebrac mirona ktory z chin przylatywal... i nie wiedziec czemu zawsze tak jest ze jak jedziemy na lotnisko to wczesniej musimy isc na spacerek i koniecznie zrobic kupke i to jest obowiazkowe i tomek zawsze sprawdza czy zrobilem i nawet jak mi sie nie chce to musze cos zrobic albo przynajmniej udawac ze robie i sie staram... i nie wiem wlasciwie dlaczego tak bardzo tomek nalega zebym ta kupke zrobil gdzies wczesniej na trawce bo przeciez w mojej historii pobytow na lotniskach dopiero dwie kupki na nich zrobilem - obydwie na JFK - jedna na terminalu 2 i jedna na terminalu 4... tylko dwie... przeciez to nieduzo...

Monday, June 26, 2006

Wyrwanko

Troszke dzisiaj zawalilem ale sie kurcze przestraszylem znowu jakiegos psa duzego rotwajlera... wracalismy z tomkiem od mechanika po tym jak tomek zawiozl do tego mechanika mironowe auto ktoremu skonczyla sie inspekcja a miron w chinach to tomek mu zawiozl to auto do mechanika i tak wracalismy spokojnie i tak sobie idziemy spacerkiem i spacerujemy w strone studia i nagle jak cos nie wyskoczy i nagle jak cos nie zacznie szczekac jakies bydelko zza siatki na jakiejs budowie co prawda ale tak sie przestraszylem ze wyrwalem sie ze smyczy i z obrozy tomkowi i zaczalem uciekac i gdyby wiatr z zachodu przybral widoma postac nie inaczej by wygladal i slyszalem jak tomek mnie wolal i gonil ale taki mnie strach oblecial ze zatrzymalem sie dopiero dwa bloki dalej... no nie bylo to zbyt madre... wlasciwie to nie chcialem sie wyrwac z tej obrozy ale chyba mi szyja schudla ostatnio i sie wyrwalem jakos... ufff...
po za tym rano zrobilem wszystko jak nalezy z dolu i z tylu tak ze mi troszke lzej na duszy...

Sunday, June 25, 2006

Movie

Tomek czasem cos tam kombinuje za pomoca takiej jakby kamery cokolwiek to jest i do czego sluzy... jak ktos ma czasu troche to moze zobaczyc...
Tashe /larger file/- ok.25 mb - 1.17 min (mpg)
Tashe /smaller file/- ok.11 mb - 1.17 min (avi - divx)
Tashe - ok.9.3 mb - 1.17 min (real media)
dla niezorientowanych: jak nie zacznie sie sciagac bezposrednio po naduszeniu na link, najedz na link i po naduszeniu prawym klawiszem myszki nadus "save target as..." - tylko nie udus...

O diecie, siczkach i kupkach

Lokiec mnie w nocy bolal... dobra to poblogujmy troszeczke... normalnie to jestem bardzo zadowolonu bo tomek wczoraj czestowal mnie pieczonymi udkami a to chyba dobrze bo veterynarz kazal mi jesc wiecej ludzkiego jedzenia to jem w ogole ta dieta mi sie bardziej podoba bo teraz dostaje dwa razy dziennie do miski a przedtem dostawalem tylko raz... rano zrobilem na spacerku siczki i kupke ale cos strasznie mnie do domu ciagnelo z tego spacerku... nie wiem co za bardzo... zwykle robie rano i wieczorem siczki i kupke chociaz zdarza sie ze tylko siczki lub tylko sama kupke... zalezy od nastroju... mam kilka ulubionych miejs na spacerki ktore chcialbym przedstawic ponizej:

drzewo - marzenie kazdego budzielca - nikt mi tam zwykle nie przeszkadza i jestem jednym z niewielu uzytkownikow - w porach moich spacerkow jeszcze nie spoktalem tam zadnego innego co by sie zalatwial... najczesciej odwiedzane prze ze mnie miejsce bo i pobiegac mozna troszke i powyglupiac sie bez obawy... uliczka jest slepa tak ze prawie nikt tam sie nie zapuszcza a na wiosne rosnie tam pelno szczypiorku wiec ja sadze w ten szczypiorek...

na koncu tej ulicy nad samym kanalem oddzielajacym brooklyn od queens jest drugie drzewo - morwa i czasem tez tam lubie tylko jak przed latem dojrzale morwy opadna to mam cale nozki bordowe i zanim mnie wpuszcza do samochodu to musze przebiec tam i z powrotem po piasku zeby by sie oczyscily te moje nozki ktore nimi sa...

a to jest trawniczek stosunkowo blisko domu i jak panstwo zaspia albo jest niedziela i im sie nie chce wstawac wczesniej albo nie trzeba jechac do pracy to idziemy wlasnie tam... prawda ze malownicza okolica ? ten dom z napisem po ludzku jest w srodku wypalony i znajduje sie tam bardzo duzo ciekawych rzeczy...

a to... kiedys bylo to moje ulubione miejsce i bardzo blisko domu ale zdarzyl mi sie tam wypadek i taki jeden suki syn z naprzeciwka pogryzl mnie po grzbiecie i mialem po tym wypadku szycie i drutowanie mojego grzbietu tak ze tam juz nie chodze bo sie troche boje... wiecej o tym nie bede pisam bo mnie to zbyt duzo kosztuje... powyzej przedstawilem podstawowe miejsca moich spacerkow - sa jeszcze inne ale o nich kiedy indziej - poprosze tomka zeby udokumentowal je fotograficznie i wtedy je przedstawie... pozdrawiam i do nastepnego klepania

Saturday, June 24, 2006

Obsession

Trudno mi o tym mowic ale przesladuje mnie permanentna obsesja garmazeryjna... w snach jawia mi sie polki sklepowe wypelnone przetworami miesnymi oraz wedlinami rozlicznymi... chyba musze porozmawiac o tym z weterynarzem...

PONOWNIE nadmieniam

Z tego miejsca jeszcze raz chcialbym ponownie nadmienic iz dysponuje osobiscie niezwykla wrecz uroda rowniez we snie kiedy spie i snie...

Posilki

Nawiasem mowiac to cos bym zjadl... bardzo lubie kielbase oraz preferuje inne przekaski garmazeryjne a to: cielecina wolowinia wieprzowina parowka ser jakas puszka kasza ryz tez lubie szynke oraz wszelkiego rodzaju przetwory miesne z kury wieprza ciela i inne... i rowniez zjadlbym kazdy bagel z bagelowni na Bedford Ave. tylko jeszcze tomek mnie tam nie zabral do srodka ale pokazywal przez okno w samochodzie...

Prawda szczera o mnie...

Chcialbym nadmienic jeszcze w tym poscie ze jestem uwazany bardzo pieknego przedstawiciela gatunku co kazdy mi powtarza na kazdym kroku tak ze musi to byc prawda szczera o mnie... tak ze nie wnikam...

Introduction

Czesc wszystkich serdecznie jestem budzielina badzielec i bardzo chcialbym zobaczyc to co mi tomek obiecal a mianowicie konia i malpe w bronx zoo bo ja tez jestem jakby taki zwierz czasem wystawiam na tomka zebiska moje smierdzace ale to bardziej z milosci niz nienawisci bo nienawisci we mnie nie ma zupelnie chyba ze do tych psow co mnie pogryzly te wstretne bestie ale co tam juz w zasadzie zapomnialem i wyleczylem grzbiety od tych pogryzien... coz, naobiecywal mi ten tomek ta malpe do zobaczenia i konia w zoo i nic... siedzimy tylko i spimy i jemy... a do zoo jak nie pojechalismy tak nie pojechalismy... ja juz widzialem konia bo ja jestem ze wsi pies poczatkowo ja na wsi mieszkalem sobie gdzie tam biegala koza kaczka krowa ges kura po podworku owca koza kon osiol swinia kaczka koziol osiol tak ze ja znam inne kriczery ale tej malpy co mi tomek obiecal to jeszcze nie widzialem jej... tak ze jeszcze raz apeluje zeby mnie on zabram do zoo... teraz mieszkam w miescie NY i jestem bardzo miastowy i z tad chcialbym przy okazji pozdrowic wszystkie psy w dezhou shandong province china i nawiazac z nimi wezel przyjazni miedzyludziej miedzy wszystkimi budzielcami z dezhou china i budzielcami z NY US i chcialbym zaapelowac z tego miejsca do wszystkich budzielcow z NY US zeby kazdy budzielec z NY zebral jakies smaczne puszki i przekazal na rzecz budzielcow z dezhou china w wielkim transporcie przyjazni ktory zostanie im przekazany wkrotce... pozdrawiam z tego miejsca wszyskie budzieliny ze wszystkich wiosek i miast calego planety i przekazuje wszystkim pozdrowienia z mojej buzi i apeluje... BUDZIELCE WSZYSTKICH KRAJOW LACZCIE SIE ! laczcie sie w jedna wielka jednosc badzielinowa... pozdrawiam wszystkich na teraz tyle bo czas mnie nagli musze cos przekasic a potem sie przespac...