Saturday, December 23, 2006

NASA

Dzwonili do mnie z NASA... ale o tym pozniej napisze bo mnie wolaja teraz na spacerek...

Fotografowanie

Nie wiem o co im chodzi tym ludziom stworzeniom ludzkim z fotografowaniem mnie jako budzielca zbudzielowanego budzielcem pompkowo rowerowo gumianym rurowym budym zgumowanym guma oponowa. Natrzaskuje mi tomek zdjec co rano s pincet dziennie i co za przyjemnosc ma z tego to ja nie wiem calkiem nic o tym trzaskaniu gumowym - tylko klatki marnuje elektryczne i pamiec wypelnia moimi twarzami gumianymi rurowo budzielinowymi... a niech sobie robi zreszta jak mu to przyjemnosc sprawia - niech sie chlop cieszy...

Nudy...

Nudy... nic sie nie dzieje... trzeba duzo spac zeby sie mozg nie przegrzal...

Thursday, December 07, 2006

Gdzie ja jestem - 2

W tym kolorze chyba mi dobrze...

Niegrzecznosc - 10

Wczoraj bylem bardzo niegrzeczny - zasluzylem na czerwonego stikera - przyznaje sie... rano zrzygalem sie do lozka, potem zrobilem kupke na dywanie a na dodatek wieczorem ugryzlem Tomka w glowe... bylem strasznie niegrzeczny... ciezko w to uwierzyc ale taka jest prawda... niegrzeczny bylem... bardzo...

Gdzie ja jestem ?

Wlasciwie to gdzie ja jestem ?

Friday, December 01, 2006

Oj dlugo oj dlugo...

Oj dlugo oj dlugo nie blogowalismy nie blogowalismy a tyle sie wydarzylo rzylo to troszke moze powoli zaczniemy czniemy poblogowywac tylko sie rozkrecic troszke musze a najlepiej mi to wychodzi w czasie snu. To ja sie teraz poloze loze moze... dobranoc

Wednesday, September 13, 2006

Sliczny

No czyz ja nie jestem sliczny ? Jezeli ktos ma jakies watpliwosci niech da glos...

I was good...

Oastatnio przez trzy dni bylem bardzo grzeczny. Nawet Miron mnie pochwalil. I co ? I nic... Zaden sticker chyba mi nie przysluguje za grzecznosc. Tylko za niegrzecznosc mi glowe oklejaja. Co to kurde za polityka ? Gorzej niz za komuny... ale co ja tam moge wiedziec...

Thursday, September 07, 2006

I was no good...

...hallo ? jest tam kto ? wydaje mi sie ze cos mi Tomek do glowy poprzyklejal ale nie jestem pewien co bo nie mam oczentow na grzbiecie... moze mi ktos pomoze ? moze mi ktos powie co tam jest ? co prawda podsluchalem jak Tomek rozmawial z Asia o jakichs stickerach ale nic wiecej nie zrozumialem... moze chodzi o to ugryzienie co mu nosek Tomkowi przygryzlem troszeczke... ale przeciez tylko troszeczke... to wogole nie bylo takie straszne ugryzienie tego jego nosa... leciutkie ugryzienie... co ? co ? ze napisy jakies mam tam przyklejone ? ze mianowicie co ? ze niby niegrzeczny bylem ? i to bardzo ? no nie... bez przesady... toz to nieprawda... dzizas...

Tuesday, August 29, 2006

Wspinanie

Co te one ludziska w tym wspinaniu widza ??? Mnie jako Budzielca Budzieline Zbudzielowanego Budzielinowa Budzielina pakuja se do plecaka jak jakis odpad radioaktywny i se nosza tam i nazad oraz wertykalnie. Oszszsz... Zwieszona zwisnieta powieszona na zwieszonej linie sie utrzymuja. Zatem zwieszaja ta line czyli tez smycz z gory albo ciagna ta smycz za soba w zaleznosci od stylu... a te swoje jakby obroze to nie wiedziec czemu nazywaja "uprzezami" a juz w ogole nie wiedziec czemu zakladaja je sobie na uda pod zadki jak by nie wiedzieli ze taka obroze czyli tez po ichniemu "uprzaz" to najbezpieczniej to zalozyc sobie wprost na szyje dla zachowania bezpieczenstwa i higieny... dzizas...
A wiecej o wspinaniu to jeszcze napisze bo to powazny temat w okolicy...

Kim jestem ?...

Tak siedze i tak sie zastanawiam nad tym jak to wszyscy ciagle mi mowia jaki to ja jestem sliczny i kiutny i w ogole... A co jezeli to nie jest do konca prawda ? jezeli mi tylko tak smaruja ? jezeli mowia mi to tylko po to zeby zobaczyc jak merdam ogonem ? po to zeby zaspokoic swoja ludzka proznosc ? co wtedy ? jak mam to potraktowac ? co zrobic ? wlasciwie KIM ja jestem ? skad sie przychodze i dokad zmierzam ?...
Bede sie musial nad tym zastanowic i znalez odpowiedzi na nurtujace mnie pytania - teraz sie jednak poloze zeby uspokoic klebiace sie w mojej glowie mysli. Po za tym chetnie bym sie wysikal a potem cos zjadl...

Thursday, August 17, 2006

Oczko

Jak se wloze noge do poduszki to mi sie oczko bardziej blyszczy...

PoPoszcze

Dlugi post w postowaniu mial miejsce wiec poposzcze czyli popostuje. A poscil zem czyli tez zarowno nie poscil bo panstwo wyjechali na wakacje i wylaczyli mi komputer a ja z obawy przed porazeniem elektryka nie probowalem go uruchomic nosem. Mnie jako Budzielca com nim jest pozyczyli Mironowi... na przechowanie... w porzadku - moze byc. Panstwo mnie nie wzieli bo polecieli na pustynie oraz w gory zachodu pouprawiac moutain biking cokolwiek to znaczy... Tak sie za ten mountain biking zabrali ostro ze pani moja wrocila do domu z przetracona przednia lapka z tych wakacji i wyglada teraz po jak pol czlowiek pol robot bo weterynarze wywiercili jej pare dziur w tej jej przetraconej lapce i wdali w nia czyli tez nalozyli i przykrecili jakies skomplikowane urzadzenie ktore zupelnie nie przypomina kosci...

trzeba jednak zaczac od tego ze zaraz po Asinym impakcie z kanionem w Moab, Utah to Tomek nastawil zlamane kosci a potem usztywnil reke za pomoca pompki i dwoch detek.

Weterynarz go pochwalil... Pani wiec troche teraz pocierpi z ta zlamana lapka ale mysle ze regularne jej lizanie powinno pomoc w zrastaniu a pozniej w rehabilitacji...
Zyczcie jej zdrowia.

Thursday, July 20, 2006

Lizanko

Wczoraj moi panstwo pojechali sobie BE ZE MNIE na plaze i Tomek sie troche spiekl na sloncu na tej plazy wiec Asia posmarowala mu wieczorem plecy BARDZO SMACZNYM KREMEM...

Tuesday, July 18, 2006

Mona

Poznalem na wsi taka jedna... Mona ma na imie - nawet ladna... moze co z tego bedzie chociaz starsza ode mnie o jakies ja wiem z piec lat ale ja lubie starsze... na poczatku dalismy sobie po razie - zabkow szczerzonko warczonko szczekanko normalnie rzucilismy sie sobie do gardelek jak przystalo na porzadne pieski ale potem juz spokojniej - nawet do malego obwachanka doszlo z przodu i z tylu... co prawda zabki jeszcze sobie pokazujemy ale moze nastepnym razem skoczymy na jakis spacerek albo co... poczekamy - zobaczymy...

Monday, July 17, 2006

Tarzanko

Ale bylo na wsi przez weekend... ufff... jak znajde troche czasu to napisze wiecej - powiem tylko ze obtarzalem sie na cacy w jakiejs mieszance zgnilizny i wydalizny tak ze karczek mam wyperfumowany na ksztalt Channel-5 - tomek juz mi obiecal na dzisiaj szczotkowanie karczycha popiolem, piaskiem i cloroxem - nic nie daja pieskowi posmierdziec te ludzie, nic a nic...

Tuesday, July 11, 2006

Nos...

Czymze moj nos jest ?
czyliz to organ tylko co z przypadka
wienczy odleglosc mordy od zadka ?
czyliz przeczucia czarnym jest narzedziem
co marszczy rury weszac wszedzie ?
a moze tylko dysza jest wlotowa ?
a moze laczy wszechswiat z moja glowa ?
moze przydatnym jest obiektem
w walce z okrutnym malym insektem ?
czy zmysl rozwagi przejelo to to
by nie pozwolic mi zwalic sie w bloto ?
a moze tylko morde ma zdobi
i tak naprawde nic nie robi...?
w te zapytania leb moj nadziany
wedruje z niemi od sciany do sciany
polize zadek, podrapie ucho
zderzam sie nagle z pierzasta poducha
otwieram oko przeciagam cialo
czyzby to wszystko mi sie zdawalo ?
....problem kichawki nagle znika
....gdy wkladam morde do karmnika...

/tomek mi troche pomogl przy poemacie bo jest szybszy na klawiaturze a mnie sie lapki placza przy zapisywaniu strumienia swiadomosci/

Monday, July 10, 2006

Don't mess with me !

A teraz cos z zupelnie innej beczki...

Skorupka

...w podziemiach instytutu weterynarii w Poughkeepsie, NY odnaleziono pozolkla kopie jedynej jak dotad znanej fotografii przedstawiajaca mnie i moich braci zaraz po narodzinach. O ile moi bracia wygladaja calkiem normalnie jak na jedniodniowe szczeniaki to o dziwo ja (pierwszy z lewej od dolu) pokryty jestem skorupka jako jajko jest pokryte skorupka swa... wyklulem sie z wielkim hukiem dopiero po trzech tygodniach - podobno jak mama mnie zobaczyla to mnie obwachala, pomerdala ogonem i udala sie na spacerek w nieznanym kierunku...

Thursday, July 06, 2006

Blask oczu mych

...a blask co plynie z oczu mych jest piekny i blaszany nie przymierzajac na podobienstwo felg lub kolpakow latynosa...

Monday, July 03, 2006

Kukurydziany pokrowiec



...to ze tomek chce mi zbudowac na grzbiecie nadbudowke z Yellow Submarine to jeszcze jestem w stanie zrozumiec ale kukurydziany pokrowiec ??? dzizas, przepraszam - moze ktos zadzwoni do jego weterynarza ?

Zbieractwo

...ludzie jako ludzie rozne maja zainteresowania: a to narciarstwo a to saneczkarstwo a to lyzwiarstwo a to zbieractwo - i tak sie objawiaja ich zainteresowania zbierackie ze zbieraja roznego rodzaju garbecie i smiecie i co im w reke wpadnie - wyjatkiem sa jednak moi panstwo ktore upodobalo sobie zbieranie moich wypadnietych wasow z mordy i brody co mi od czasu do czasu wypadaja - wiec co rano przeszukuja poduszki kolderke i przescieradlo w poszukiwaniu potencjalnego czegos co mi z mordy potencjalnie w nocy moglo sie odczepic - co tam znajda to kolekcjonuja w buteleczke i koreczek w buteleczce upychaja zeby sie te zdobycze nie powysypywaly. hmm... cos podobno jest w tych wasach odpadnietych ode mnie - cos w rodzaju nie wiem czego za bardzo ale w rodzaju czegos pieknego...

Sunday, July 02, 2006

Uroda...

...ta moja uroda to juz zaczyna mi dokuczac permanentnie i spac przez nia nie moge myslac o tej mojej urodzie...

Saturday, July 01, 2006

Vet

na tym zdjeciu tomek mnie wynosi od veterynarza po przebytym zabiegu czyszczenia zebow ze smrodow wszechswiata - normalnie tak mi podawalo z paszczy podobno ze nikt w kolo nie mogl wytrzymac a z kolei ja nic nie czulem chociaz wech mam dobry - nie przecze - tak ze sytuacja jest delikatnie podejrzana - ja osbiscie jak tu jestem jako budzielec to wam mowie ze zadnej roznicy nie czuje jakby miedzy sytuacja poprzedzajaca i terazniejsza ktora jest teraz tutaj obecnie w tym momencie natenczas tutaj... no nic to, nic to... a ze mnie uspili veterynarze do tej operacji znaczy przed operacja do operacji wiec taki bylem jak mnie tam na tej fotografii tomek trzyma nafaszerowany narkotycznymi substancjami chemicznymi ze moj nos a za nim i glowa bo przeciez nos mam do glowy przyczepiony znaczy najpierw do paszczy a potem dalej do glowy wiec te nos caly czas kierowal sie w strone zada mojego i to kierowanie wyginalo mi kark i wszystkie plaszczyzny korpusu zwykle uzywane do glaskania to teraz wszystko to bylo powyginane przez ten pociag mojego nosa do zada. W zasadzie i tak nic nie pamietam tylko tomek mi opowiadal jak nie moglem sie utrzymac na czterach nogach i nikogo nie poznawalem a jak juz zdolalem sie utrzymac to pracowaly tylko moje przednie nogi a tylne staly jakby w miescu jednym i stanowily os wokol ktorej obracalem sie caly uzywajac nog tylko przednich czyli w skrocie rak... no a pozniej mi to wszystko przeszlo i moglem spokojnie zabrac sie za jakis wysokokaloryczny posilek wieczorny...

Buda

bude mam cacuszko - paluszki lizac - tomek mi zbudowal ze starych pudel - buda jest wylacznie do uzytku wewnetrznego wiec stoi zwykle pod stolem ale dzieki swej nowoczesnej mobilnej konstrukcji mozna ja przemieszczac bez problemow w te i we fte... cacuszko... ekonomiczny system kominowo-wentylacyjny pozwala odprowadzac morowe powietrze z wnetrza w sposob natychmiastowyi wrecz niezauwazalny dla nosa (cug ma mowie wam jak najwyzszy kumin w Nowej Hucie Sendzimira) buda zostala zaprojektowana i wykonana w systemie ISO 20006 przy zachowaniem wszelkich zasad BHP co gwarantuje jej wygodne i dlugotrwale uzytkowanie. Powyzsze oswiadczenie potwierdzam mlasnieciem, ziewnieciem i chuchnieciem w przestrzen kosmiczna ktora otacza nas od zarania dziejow niepozwalajac zapomniec o ponadczasowych egzystencjalnych pytaniach: skad przychodzimy...? kim jestesmy...? dokad zmierzamy...?

Koscielna obroza

zauwazam dziwna zaleznos... a mianowicie... kiedy tomek czasem zaklada mi na kark moja drogocenna koscielna obroze wysadzana drogimi kamieniami i szlachetnymi metalami (ryc.1) natychmiast zaczyna mnie swedziec szminka - rzucam sie zatem do niej w mig z wilgotnym jezyczkiem (ryc.2) aby usmierzyc expresowo swedzenie przy pomocy lagodzacej substancji ktora wydziela moj gruczol podwargowo-szczekowy - po usmierzeniu swedzenia aby pomoc schlodzic podraznione podbrzusze przyjmuje pozycje plecowa-rozkroczna (ryc.3) i oddaje sie marzeniom sennym do czasu calkowitego wychlodzenia...

Analiza poklatkowa

...hmm... analiza poklatkowa fragmentu filmu udostepnionego dla publicznosci w poprzednim poscie ujawnila wiele interesujacych szczegolow dotyczacych mnie samego osobiscie ktory tutaj jestem teraz wlasnie jako ja... wydaje mi sie jednak ze na szczegolna uwage w omawianym zagadnienu dotyczacym biegu plaskiego po osi wzdluznej z katowym nachyleniem grawitacyjnym zasluguja: wyrzut boczny mojej przedniej lewej lapki, aerodynamiczny uklad malzowin usznych oraz subtelna praca miesni twarzy wspomagana impulsowym wytrzeszczem oczu... dalsza czesc analizy w trakcie przygotowania
/szczatkowe fragmenty dostepne na stronach internetowych Instytutu Pamieci Narodowej oraz w portalu NASA/
ps - koniecznie kliknij na zdjecie zeby powiekszyc !

Friday, June 30, 2006

Next movie...

Zapraszam do obejrzenia kolejnego dziela filmowaneg z moim udzialem aktorskim. Movie co chce. Chariots of Fire...
Chariots of Fire /larger file/- ok.35 mb - 3.30 min (wmv)
Chariots of Fire /smaller file/- ok.7.6 mb - 3.30 min (wmv)
Chariots of Fire - ok.16 mb - 3.30 min (real media)
dla niezorientowanych: jak nie zacznie sie sciagac bezposrednio po naduszeniu na link, najedz na link i po naduszeniu prawym klawiszem myszki nadus "save target as..." - tylko nie udus... ok, lece pod drzewo bo mnie cisnie...

Wozy

...bardzo lubie jezdzic wozami na kolanach kierowcow w sposob taki ze zady moje opadaja miedzy kolanami kierowcy ku dolowi ku podlodze a ja wisze zaczepiony na udzie prawym kierowcy starajac sie nie osunac calkowicie na pedal gazu lub hamulca... i to jest bardzo przyjemne z wyjatkiem momentow kiedy dostaje lokciem w czaszke podczas skretow gdy kierowca wymachuje witkami w lewo i w prawo aby ten skret wykonac kierownica... ja kiedy skrecam na spacerku to zadnej kierownicy nie potrzebuje - strasznie ci ludziska sobie zycie komplikuja...

Buddha

to jest buddha - moja kolezanka z lexington ave. - piekna na twarzy to moze ona calkiem nie jest ale zawsze to jakis kriczer a nie czlowiek...

Thursday, June 29, 2006

Olowek... dzizas...

...nastepna sprawa - OLOWEK - niesluszne i bezpodstawne oskarzenie o przegryzienie olowka... dzizas - przeciez sam widzialem jak tomek na niego nadepnal - dzizas, trzymajcie mnie bo cos sobie zrobie... a miron znowu swierdzil ze go moje pchly pogryzly ! jakie pchly ??!!! jakie pchly ??!!! KOMARY go pogryzly i tyle ! zadnych pchel nie mam ! nosze landrynkowa obroze na pchly i kleszcze - zadnych pchel nie psiadam... dzizas co za ludzie...

Siejka

...cos mi sie wydaje ze tomek tez sie powinien do swojego veterynaza zglosic - od pewnego czasu probuje mi wmowic ze mam morde podobna do mordy siejki a usmiech to juz zupelnie taki sam... ech ci ludzie...

Wednesday, June 28, 2006

Lotnisko

Wczoraj wieczorem tomek zabral mnie na lotnisko bo wie ze bardzo lubie lotniska a jak juz ktos przyjezdza to ja sie bardzo zawsze ciesze z tych przyjazdow wiec mnie zabral bo pojechal odebrac mirona ktory z chin przylatywal... i nie wiedziec czemu zawsze tak jest ze jak jedziemy na lotnisko to wczesniej musimy isc na spacerek i koniecznie zrobic kupke i to jest obowiazkowe i tomek zawsze sprawdza czy zrobilem i nawet jak mi sie nie chce to musze cos zrobic albo przynajmniej udawac ze robie i sie staram... i nie wiem wlasciwie dlaczego tak bardzo tomek nalega zebym ta kupke zrobil gdzies wczesniej na trawce bo przeciez w mojej historii pobytow na lotniskach dopiero dwie kupki na nich zrobilem - obydwie na JFK - jedna na terminalu 2 i jedna na terminalu 4... tylko dwie... przeciez to nieduzo...

Monday, June 26, 2006

Wyrwanko

Troszke dzisiaj zawalilem ale sie kurcze przestraszylem znowu jakiegos psa duzego rotwajlera... wracalismy z tomkiem od mechanika po tym jak tomek zawiozl do tego mechanika mironowe auto ktoremu skonczyla sie inspekcja a miron w chinach to tomek mu zawiozl to auto do mechanika i tak wracalismy spokojnie i tak sobie idziemy spacerkiem i spacerujemy w strone studia i nagle jak cos nie wyskoczy i nagle jak cos nie zacznie szczekac jakies bydelko zza siatki na jakiejs budowie co prawda ale tak sie przestraszylem ze wyrwalem sie ze smyczy i z obrozy tomkowi i zaczalem uciekac i gdyby wiatr z zachodu przybral widoma postac nie inaczej by wygladal i slyszalem jak tomek mnie wolal i gonil ale taki mnie strach oblecial ze zatrzymalem sie dopiero dwa bloki dalej... no nie bylo to zbyt madre... wlasciwie to nie chcialem sie wyrwac z tej obrozy ale chyba mi szyja schudla ostatnio i sie wyrwalem jakos... ufff...
po za tym rano zrobilem wszystko jak nalezy z dolu i z tylu tak ze mi troszke lzej na duszy...

Sunday, June 25, 2006

Movie

Tomek czasem cos tam kombinuje za pomoca takiej jakby kamery cokolwiek to jest i do czego sluzy... jak ktos ma czasu troche to moze zobaczyc...
Tashe /larger file/- ok.25 mb - 1.17 min (mpg)
Tashe /smaller file/- ok.11 mb - 1.17 min (avi - divx)
Tashe - ok.9.3 mb - 1.17 min (real media)
dla niezorientowanych: jak nie zacznie sie sciagac bezposrednio po naduszeniu na link, najedz na link i po naduszeniu prawym klawiszem myszki nadus "save target as..." - tylko nie udus...

O diecie, siczkach i kupkach

Lokiec mnie w nocy bolal... dobra to poblogujmy troszeczke... normalnie to jestem bardzo zadowolonu bo tomek wczoraj czestowal mnie pieczonymi udkami a to chyba dobrze bo veterynarz kazal mi jesc wiecej ludzkiego jedzenia to jem w ogole ta dieta mi sie bardziej podoba bo teraz dostaje dwa razy dziennie do miski a przedtem dostawalem tylko raz... rano zrobilem na spacerku siczki i kupke ale cos strasznie mnie do domu ciagnelo z tego spacerku... nie wiem co za bardzo... zwykle robie rano i wieczorem siczki i kupke chociaz zdarza sie ze tylko siczki lub tylko sama kupke... zalezy od nastroju... mam kilka ulubionych miejs na spacerki ktore chcialbym przedstawic ponizej:

drzewo - marzenie kazdego budzielca - nikt mi tam zwykle nie przeszkadza i jestem jednym z niewielu uzytkownikow - w porach moich spacerkow jeszcze nie spoktalem tam zadnego innego co by sie zalatwial... najczesciej odwiedzane prze ze mnie miejsce bo i pobiegac mozna troszke i powyglupiac sie bez obawy... uliczka jest slepa tak ze prawie nikt tam sie nie zapuszcza a na wiosne rosnie tam pelno szczypiorku wiec ja sadze w ten szczypiorek...

na koncu tej ulicy nad samym kanalem oddzielajacym brooklyn od queens jest drugie drzewo - morwa i czasem tez tam lubie tylko jak przed latem dojrzale morwy opadna to mam cale nozki bordowe i zanim mnie wpuszcza do samochodu to musze przebiec tam i z powrotem po piasku zeby by sie oczyscily te moje nozki ktore nimi sa...

a to jest trawniczek stosunkowo blisko domu i jak panstwo zaspia albo jest niedziela i im sie nie chce wstawac wczesniej albo nie trzeba jechac do pracy to idziemy wlasnie tam... prawda ze malownicza okolica ? ten dom z napisem po ludzku jest w srodku wypalony i znajduje sie tam bardzo duzo ciekawych rzeczy...

a to... kiedys bylo to moje ulubione miejsce i bardzo blisko domu ale zdarzyl mi sie tam wypadek i taki jeden suki syn z naprzeciwka pogryzl mnie po grzbiecie i mialem po tym wypadku szycie i drutowanie mojego grzbietu tak ze tam juz nie chodze bo sie troche boje... wiecej o tym nie bede pisam bo mnie to zbyt duzo kosztuje... powyzej przedstawilem podstawowe miejsca moich spacerkow - sa jeszcze inne ale o nich kiedy indziej - poprosze tomka zeby udokumentowal je fotograficznie i wtedy je przedstawie... pozdrawiam i do nastepnego klepania

Saturday, June 24, 2006

Obsession

Trudno mi o tym mowic ale przesladuje mnie permanentna obsesja garmazeryjna... w snach jawia mi sie polki sklepowe wypelnone przetworami miesnymi oraz wedlinami rozlicznymi... chyba musze porozmawiac o tym z weterynarzem...

PONOWNIE nadmieniam

Z tego miejsca jeszcze raz chcialbym ponownie nadmienic iz dysponuje osobiscie niezwykla wrecz uroda rowniez we snie kiedy spie i snie...

Posilki

Nawiasem mowiac to cos bym zjadl... bardzo lubie kielbase oraz preferuje inne przekaski garmazeryjne a to: cielecina wolowinia wieprzowina parowka ser jakas puszka kasza ryz tez lubie szynke oraz wszelkiego rodzaju przetwory miesne z kury wieprza ciela i inne... i rowniez zjadlbym kazdy bagel z bagelowni na Bedford Ave. tylko jeszcze tomek mnie tam nie zabral do srodka ale pokazywal przez okno w samochodzie...

Prawda szczera o mnie...

Chcialbym nadmienic jeszcze w tym poscie ze jestem uwazany bardzo pieknego przedstawiciela gatunku co kazdy mi powtarza na kazdym kroku tak ze musi to byc prawda szczera o mnie... tak ze nie wnikam...

Introduction

Czesc wszystkich serdecznie jestem budzielina badzielec i bardzo chcialbym zobaczyc to co mi tomek obiecal a mianowicie konia i malpe w bronx zoo bo ja tez jestem jakby taki zwierz czasem wystawiam na tomka zebiska moje smierdzace ale to bardziej z milosci niz nienawisci bo nienawisci we mnie nie ma zupelnie chyba ze do tych psow co mnie pogryzly te wstretne bestie ale co tam juz w zasadzie zapomnialem i wyleczylem grzbiety od tych pogryzien... coz, naobiecywal mi ten tomek ta malpe do zobaczenia i konia w zoo i nic... siedzimy tylko i spimy i jemy... a do zoo jak nie pojechalismy tak nie pojechalismy... ja juz widzialem konia bo ja jestem ze wsi pies poczatkowo ja na wsi mieszkalem sobie gdzie tam biegala koza kaczka krowa ges kura po podworku owca koza kon osiol swinia kaczka koziol osiol tak ze ja znam inne kriczery ale tej malpy co mi tomek obiecal to jeszcze nie widzialem jej... tak ze jeszcze raz apeluje zeby mnie on zabram do zoo... teraz mieszkam w miescie NY i jestem bardzo miastowy i z tad chcialbym przy okazji pozdrowic wszystkie psy w dezhou shandong province china i nawiazac z nimi wezel przyjazni miedzyludziej miedzy wszystkimi budzielcami z dezhou china i budzielcami z NY US i chcialbym zaapelowac z tego miejsca do wszystkich budzielcow z NY US zeby kazdy budzielec z NY zebral jakies smaczne puszki i przekazal na rzecz budzielcow z dezhou china w wielkim transporcie przyjazni ktory zostanie im przekazany wkrotce... pozdrawiam z tego miejsca wszyskie budzieliny ze wszystkich wiosek i miast calego planety i przekazuje wszystkim pozdrowienia z mojej buzi i apeluje... BUDZIELCE WSZYSTKICH KRAJOW LACZCIE SIE ! laczcie sie w jedna wielka jednosc badzielinowa... pozdrawiam wszystkich na teraz tyle bo czas mnie nagli musze cos przekasic a potem sie przespac...