Tuesday, July 11, 2006

Nos...

Czymze moj nos jest ?
czyliz to organ tylko co z przypadka
wienczy odleglosc mordy od zadka ?
czyliz przeczucia czarnym jest narzedziem
co marszczy rury weszac wszedzie ?
a moze tylko dysza jest wlotowa ?
a moze laczy wszechswiat z moja glowa ?
moze przydatnym jest obiektem
w walce z okrutnym malym insektem ?
czy zmysl rozwagi przejelo to to
by nie pozwolic mi zwalic sie w bloto ?
a moze tylko morde ma zdobi
i tak naprawde nic nie robi...?
w te zapytania leb moj nadziany
wedruje z niemi od sciany do sciany
polize zadek, podrapie ucho
zderzam sie nagle z pierzasta poducha
otwieram oko przeciagam cialo
czyzby to wszystko mi sie zdawalo ?
....problem kichawki nagle znika
....gdy wkladam morde do karmnika...

/tomek mi troche pomogl przy poemacie bo jest szybszy na klawiaturze a mnie sie lapki placza przy zapisywaniu strumienia swiadomosci/

1 comment:

PONOWNIE said...

czesc glassy, dziekuje za pozdrowienia. chetnie bym zajrzal do tej waszej malej wioski - moze Panstwo mnie kiedys zabiora do Polski co bym se ja za kurami pobiegal po jakims obejsciu...
pozdrawiam
Badzielec