Tuesday, July 15, 2008

Stolczyki...

Ku uciesze gawiedzi zacząłem regularnie produkować zwarte, ukształtowane stolczyki. Piękne jak storczyki. Tomek twierdzi że o zapachu fijołków... Dużą część lodówki wypełnia zdrowa, dietetyczna strawa przygotowana specjalnie dla mnie. Na nic nie mogę narzekać. Chuchają na mnie i dmuchają jak na zbyt ciepłą cherbatkę. A bywało różnie. W trudniejszych dla mnie chwilach nie obeszło się bez kremowania mego zadka kremem Bambino... Muszę przyznać że wymagało to nie lada poświęcenia i odwagi ze strony mojego humana - a zwłaszcza od jego palca wskazującego. Ale czegóż się nie robi z miłości...
Wydaje się że funkcje trzusteczki sie ustabilizowaly. Przybyło mi nawet trochę ciała w okolicach podwozia. Chyba nadszedł czas powrotu do normalnego żywota. Dość już użalania się nad sobą - pora zająć się ponownie szeroko pojętymi głupotami, filozofią oraz rozwi
ązać kilka problemów z zakresu energetyki jądrowej.
Pozdrawiam.

9 comments:

Enzowy said...

swietnie Kolego, swietnie!
juz z niecierliwoscia oczekuje tych dysput filozoficznych.

zastanawia mnie ten zapach fiolkow, choc moze lepiej nie drazyc tematu?:-)
podziwiam Cie, ze tak zniosles ten krem Bambino. jak mi doktor raz w wiadome miejsce wsadzil termometr to podskoczylem jak oparzony. dam sie wszedzie dotknac, ale wtedy poczulem naprawde spory dyskomfort.

ladne kwiaty:-))))))

Malinowa Żyrafa said...

No tak, Badzielcu, ja też z moją panią wiele przeszliśmy i tematów intymnych przerobiliśmy. Zwłaszcza, gdy nie chodziłem i siusiałem sobie po łapach. Pomińmy jednak to milczeniem... Stolczyki piękne!!! Aaaa zastanawiamy się czy nie umieścić jak np. pan Tomek swoich fotek w Internecie. W oczekiwaniu na nowa pracę mamy trochę czasu - ale tylko trochę, bo pani mnie codziennie opuszcza i chodzi na angielski. Roboty z tym kupa - a raczej stolczyk, więc nie wiemy jak nam się to uda.

Enzowy said...

Splendor, z tymi zdjeciami to prawda,dosc to czasochlonne, Pan prowadzi taka strone, dosc ostatnio to zaniedbal..ale tez dobrze miec wszystko w jednym miejscu:-)

ja z Pania i Panem chetnie bym poogladal zdjecia i Pana Tomka i Pani Kasi:-)

Malinowa Żyrafa said...

No właśnie najgorsze to jest zmniejszanie zdjęć. Chyba moja Pani nie umie tak ogólnie tego zrobić i musi każde zdjęcie osobno potraktować. W dodatku zmieniła komputer i teraz tu nie ma swojego ulubionego programu graficznego :-(. Powalczymy. Pan Tomek ma swoje fotki w necie i zaglądamy od czasu do czsu sprawdzić, czy coś nowego się nie pojawiło :-)

Malinowa Żyrafa said...

Kurczątko, czasu brak na to wszystko. Moja pani twierdzi, ze to ogólnoświatowy spisek i zabrano nam przynajmniej z 5 godzin z dnia.

Enzowy said...

Pan korzysta z lightroom i photoshop element do obrobki. Pani na bloga nie obrabia wcale, daje takie jakie jej wyjda:-)
a czasem moglaby mnie z fotoszopowac troche:-))))
Pani mowi mi, ze z tymi 5 godzinami to racja, ale ona wie gdzie jej sie traca te godziny..
jakby wstala tak rankiem jak trzeba czasu na wszystko byloby wystarczajaco

bankierrr said...

Ależżżżżżżżżż pięęęęęęęęękny stor/lczyk.
I oby było tak dalej :))
Moja też za dużo siedzi przy komputerze, mówi że to "wciąga" ;)

Malinowa Żyrafa said...

Badzielinko, Panie Tomku spróbowaliśmy i wrzuciliśmy jakieś tam foty : http://picasaweb.google.com/funiakz/LatoWKRniku2004, ale chyba są za wielkie

Enzowy said...

Kasiu Splendorowo, a wiesz, ze wszystkie zdjecia, ktore zamieszczasz na blogspocie automatycznie "robia sie" w jeden album na picasie?
np
http://picasaweb.google.com/enzowy
wpisalam Twoj link bez tej koncowki(tylko z funiakz) ale nic mi nie wyszlo