Thursday, July 19, 2007

...i po bitwie.

Witajcie. Dziś dopiero się przebudziłem na dobre. Rankiem, dnia następnego po wielkiej bitwie strasznie mnie ciągnęło do kwaśnej strawy i wilgoci w płynie. Spożyłem więc słoik marynowanych grzybków, popiłem kwasem spod ogórków i ponownie zapadłem w stan błogiego letargu na dni cztery. Cośmy się nabiegali! Ech... szkoda gadać. Trochę kłaków mnie obce wojskowi powytargiwali ze grzbietu. Ale nic to - fan był jak tralala...
W związku z tym (jak już wspomniałem w jednym z komentarzy) aby nie dać zemrzeć tej nowo narodzonej świeckiej tradycji rozpoczęliśmy wstępne logistycznie przygotowania do kilku następnych inscenizacji:.
W rachubę wchodzą:
1) Potop Szwedzki
2) Szarża Pod Samosierrą
3) Obrona Westerplatte
4) Odsiecz Wiednia
W późniejszym terminie: Studzianki, Waterloo, Midway a może nawet Stalingrad... a co... czemuż by nie?...
Jakieś inne propozycje?

Idę się położyć...

17 comments:

Anonymous said...

Badzielecku, jeśli wyryktujes obrone Alamo, to jo sie przyłącom. Proponuje jednak, coby Teksańcyki wygrały, a pon Davy Crockett nie zginął, ino chycił pona Santa Anne do niewoli :)

Anonymous said...

Ja tu zajrzałam, żeby Cię Badzielecku pogłaskać po główce i sprawdzić, czy tym razem komentarz wejdzie.
Bardzo mi się spodobała bitwa, a zwłaszcza inscenizacja. :)
No to zobaczę, co z tego wpisu wyjdzie.

Anonymous said...

Udało się. Czemu poprzednio nie?
Sprawdzę, jak z opcją twoja strona internetowa.

Anonymous said...

Fajnie.
Całuję psią kufę. :D

PONOWNIE said...

Panie Owczarek - może być i Alamo. Tylko musimy z Tomkiem porządnie się zastanowić jak pogodzić bez większych zgrzytów prawdę historyczną z Twoją, jakże optymistyczną wizją tej batalii. Chociaż... tak naprawdę to tylko od nas zależy jaki scenariusz zakończenia wybierzemy. (diabelnie przyjemnie jest troszkę nagiąć historię i obrzarzyć widzów inną prawdą...) "Remember Alamo!"

PONOWNIE said...

A witam, witam PANIĄ EmTiSe7en! w brooklynskich progach. Ponoć Owczarki Smadnym Mnichem gości witają - no cóż, ja jako Badzielec zaoferować mogę kawę Inkę z mleczkiem.
Pozdrawiam

Anonymous said...

A dlaczego Ty się nazywasz Badzielec? I co to wg. Ciebie znaczy?
Bo mnie wydaje się, że Twój Tomek zażartował sobie nadmiernie.
Dobrej nocy Ci życzę w tych kolorowych pościelach. :)

Lorenza said...

As always I can't understand a word, but I wanted to come and say hello.
Are you playing dead in that picture?? Or this is the way you like to sleep??
Have a good night
Lorenza

Marvin -The Hollow Hound said...

wow! You are some relaxed doggie there! How funny!!!! love from Marvin xxxxxx

PONOWNIE said...

do mt7: Dlaczego Badzielec? no cóż... jak mnie zaadoptowano z szeltera to miałem amerykańskie imię "Buddy". Ale coś widocznie nie pasowało moim ludziom co to mają centroeuropejskie korzenie w tym imieniu i w drodze ewolucji zamieniło się w tradycyjne słowiańskie imię "Badzielec" - imię bliskie takim imonom jak: Kinga, Dobiesław, Mścisław, Mieszko...

ToFFee said...

hmmmm.. I can't understand a word but you look mighty relaxed in that picture!

hey! you get to sleep in a big big bed..


Wuffs!
Toffee

Tigersan said...

CUTE :)

Me likes :)

MEZCALITO said...

Badzielcu:
A czy myslales zeby sie do Zapaty przylaczyc? Mysle ze niezle by Ci bylo w takim meksykanskim kapeluszu... z duzymi wasami...Pomysl o tym..

umekotyan said...

The pose of the relaxation is a pose of the yoga.
It is safe.

from loved ume tyan

PONOWNIE said...

do Mezcalito: No cóż Mezcalito... Ze względu na to że Cię bardzo lubię, oraz ze względu na twoje meksykańskie korzenie, jesteśmy skłonni przedstawić drugą odmienną wersję inscenizacji batalii. Ale koniecznie w innym parku żeby nam się wojska nie pomieszały...
pozdrawiamy

PONOWNIE said...

For all English speakers: I'm not dead yet on the photograph - I'm just taking rest after the Battle of Grunwald...
Licks

Unknown said...

you sleep so quiet.. ein...
i think "what did you dream in that moment..."