Wednesday, July 23, 2008

Odwiedziny

Pojechalimy się nawietrzyć na łono natury ze miasta. Ja jak zacząłem hasać w sobotę po południu to zaprzestałem czynności w niedzielny wieczór. I tak mi już zostało. Doznałem zakwasów w kończynach i dziś trzeba było mnie ze schodów znosic bo se rady nie dałem...

Odwiedziliśmy przy okazji i nakarmiliśmy bananem i innymi pysznościami kolegę Buddhe...


...kolegę kameleona Tsingi...

...kolegę węża leucistica Lune, (tutaj właśnie pałaszuje myszę)
(a jeżeli mój blog czytają jakiekolwiek myszy to z góry przepraszam za to zdjęcie...)

...popiskujące karaluchy z Madagaskaru (Madagascar hissing cockroaches)
(może na zdjęciu koleżkowie nie wyglądają zbyt imponująco ale tak z 8 do 10 cm mają od łebka do odwłoczka...)


...oraz inne muchy, komary, jelenie, sarny, jerzyny, maliny, rozliczne ptactwo i rodzinę raccoons.
Czego i wam wszystkim serdecznie życzymy.

12 comments:

bankierrr said...

Chyba nie ze wszystkimi polubiłbym się

PONOWNIE said...

Przyzwyczailbys sie...

Malinowa Żyrafa said...

Oj, śliczności!!! Fajnie Pani Asia wyszła z żółwiem. Ty lekko zdegustowany wydajesz się być, że to nie Ciebie karmią, a innego "dzwierza":-) Kameleon wygląda na przeszczęśliwego, a mordkę ma taką, jakby wypił przed chwilą kubek mleka:-). Karaluchy też fajne. O tym jednym się nie wypowiemy, bo moja pani tak się panicznie boi owych, że nawet stara się o nich nie pisać. Taka jaj mała fobia - poza tym mogłaby być "weteryniorzem", ale wąż mógłby liczyć jedynie na szybkie zejście - no chyba, ze ona zeszłaby szybciej, co nie jest wykluczone...

MEZCALITO said...

Badi: Hej.. Ale masz fajnych kolegow...Tez bym chciala.. Ja nie mam zakwasow ,ale zostalam zaatakowana przez wsciekle drzwi od garazu..dobrze ze cie ominely ..Mam zkwaszone palce...ale mysle ze jednak myszka w pyszczku Luny jest w gorszej sytuacji..Co? Wiesz , powinnas sie czesciej ruszac a nie bedziesz mial zakwasow..wiec jak chcesz ,przyjedz jeszcze raz...nas wszystkich odwiedzic..Przywies Swoich Humanow...

Anonymous said...

Looooool
A ja ostatnio krowy poznawałem :D.
Poza tym mam jednego, mało egzotycznego, ale naprawdę fajnego kumpla - kota. Milusi to on nie jest, ale zawsze to jakieś towarzycho.
Pozdrowienia od Megi:)

Enzowy said...

oj..dobrze ze ten waz juz najedzony:-)
chyba nie wszystkie te okazy bylby zadowolone gdybym sie do nich zblizyl:)
ostatnio jezyka spotkalem i nawet sie nie chcial przywitac tylko troche chamsko ukryl w klebku wystawiajac na mnie swe kolce..

ale Badzielcu wycieczke miales interesujaca:)))

♥Mona + Prissy + Angel Weenie♥ said...

Hi my friend,

Mona hear. I just love seeing the pictures on your blog. Would blogger let me somehow translate you bloggie? I sure which I knew what you are writing I'm not sure what languange you speak.

Dod you ask yopur Mom & Dad if I could use one of your pictures on my posted about my worldwide friends of whic you are one. We gonna do the blog tomorrow so let me know so if I have thier permission, I can copy a really good one!!

Love ya lots Mona

♥Mona + Prissy + Angel Weenie♥ said...

Hi my little friend,

Me and the Mommy did my post about friends and gave you all an award. I wanted to use the picture if you with that BIG bone but the Mommy said she couldn't see your handsome face, so she pocked the one she liked the best.

Love ya........Mona

Anonymous said...

Badzielecku, ale przecie ten kameleon to chyba powinien być w biołe paski - stosownie do biołyk prętów, co to za nim widać :)

PONOWNIE said...

Moze i byl ale troszke sie wkurzyl jak go tomek zaczal fotografowac i przybral bardziej bojowe barwy...

Malinowa Żyrafa said...

zieleń maskująca :-)

Enzowy said...

i jak Twoje nadywrezone wycieczka lapy? juz wrocily do formy?:-)
u nas nie ma gdzie sie przed upalem schowac, nawet na balkonie wieczorem zaduch.