Tuesday, April 01, 2008

Nepal 2008 - supplement

Dzisiejszy wpis pragne poświęcic budzielcom wszystkich krajów a szczególnie ostatnio poznanym nepalskim budzielcom. Wszystkim głodnym, kulawym, chorym, potrąconyn, przejechanym, parchatym, uszkodzonym, odrzuconym, bezdomnym, pozbawionym członków, domu, ciepła i milosci. Życzę wam wszystkim żeby los wasz się troszeczkę polepszył. A jeżeli sie nie polepszy to zeby się przynajmniej nie pogorszył...
Ponizej zamieszczam dagerotypy przedstawiajace moich nowych kolegow i kolezanki.
Budzielce wszystkich krajów łaczcie się !





15 comments:

Anonymous said...

'Budzielce wszystkich krajów łaczcie się' - juz to gdzies wczesniej slyszalem, moze w troche innej wersji...

PONOWNIE said...

Tutaj w dobrej wierze...

Malinowa Żyrafa said...

Smutne mordki maja...

mt7 said...

Smutne? Tragiczne!
Czy tam są jakieś czyjeś, zadbane, czy wszystkie są niczyje?
Może głupio pytam, nie wiem.
Pozdrawiam Cię Badzielinko i Twoje Humaństwo, mam nadzieję na jakiś dalszy ciąg opowieści.

PONOWNIE said...

Tylko bez paniki. Taki ich los niestety - smutny ale prawdziwy... i pomimo ze wygladaja na niczyje i nieszczesliwe to jednak dobrzy ludzie je podkarmiaja i zostawiaja w swietym spokoju - wydaje sie ze bezdomne psy traktowane sa z jakim takim szacunkiem (napewno tak jest w tybetanskiej oklicy) Wiara w inkarnacje i tym podobne sprawy ulatwiaja wszelkiej zwierzynie egzystencje.

Malinowa Żyrafa said...

Ten kudłaty jest fajny. Zreszta wszystkie przypominają mi budzielce, które przewinęły sie przez nasza chate. Na ogół w celach rekonwalescencji.

Anonymous said...

o moj boze, deja vu, ja teraz jade przez Ameryke Poludniowa i tu wszedzie to samo, takie same mordki, takie same spojrzenia. Jedne sie garna, o troche jedzenia, podrapania za uchem, a inne juz polozyly laske na nas ludziach i juz nic nie chca, tylko grzebia w smieciach. Serce mi peka kazdego dnia i sprawia ze nie ciesze sie ta podroza tak jakbym mogla...
sciskam Badzielcus
jo.

PONOWNIE said...

do Jo. - tak, to prawda - rok temu jezdzilem po Peru i tam budzielce byly zupelnie takie same - widac bylo po kazdym z nich ze duzo przezyl, no i ze w ogole przezyl. Wylegiwaly sie na ulicy, samochody mijaly je o 20 cm a one nawet glowy nie podnosily... wiedzialy ze nic im sie nie stanie...

mt7 said...

No tak, czego jak czego, ale wolności mają pod dostatkiem.
Podobno warto zapłacić każdą cenę za wolność. :)

MEZCALITO said...

Tak ,zgadzam sie z ostatnim komentatorem.. Zastanawiam sie nad do niemozliwosci przewidywalnym zyciem bogatych sytych Badzielcow z okolic Park Avenue, bycie wyprowadzanym trzy razy dziennie na smyczy przez kogos kto wogule nas nie kocha (najczesciej osoba zatrudniona w tym celu), bycie wykastrowanym.. chodzenie wiecznie po tej sanmej ulicy...a potem po tych krotkich spacerkach spedzenie dnia w zamknietym mieszkaniu,,czy malym czy duzym ,,bez znaczenia...
Bez mozliwosci jakiejs niespodzianki.. bez tak zwanego zycia,wolnosci..mozliwosci zakochania sie niespodziewanie... Co ty myslisz Badzielcu? Wiesz ja jestem z kraju Lacinskiego.. wiem ze jest duzo biedy ,ale tak jak ludzie.,tam biedni ,nie koniecznie sa smutni...Choroba ,,to co innego ..ale dla mnie wolnosc jest podstawa....

PONOWNIE said...

Buenos días Mezcalito ! Zaiste zycie na Park Ave. dla pieska moze byc malo romantyczne ale wierze ze zdarzaja sie wyjatki i niektore humanstwo oferuje swoim budzielcom cos wiecej niz tylko spacerki po 5th Ave. w eleganckich strojach i dyjamentowych obrozach. Dzieki Twojej Mezkalito uprzejmosci sam mialem okazje pomieszkac pare dni na Park Ave. i dzieki Twojemu milemu towarzystwu czas minal mi przyjemnie i prawie bezstresowo (nie liczac jednego stresu zwiazanego z jedna mala kupka ktora Ci zostawilem na dywanie... - Ale zadajmy sobie pytanie: coz taka mala kupka znaczy na tle calego universum...???
Pozdrawiamy i do szybkiego zobaczenia!

Malinowa Żyrafa said...

Właśnie chociaż są wolne, a co mają powiedzieć te Budzielce przy budach, które nigdy nie są spuszczane z łańcucha, lub za kraty kojca ...

PONOWNIE said...

No wlasnie kurde...

Anonymous said...

Na mój dusiu! Niek te syćkie Budzielce przybywajom pod Turbacz! Bedziemy rozem zbójować, rozem wykradać jedzenie z magazynów Felka znad młaki i bedzie piknie! :)

PONOWNIE said...

Pomarzyc...