Wednesday, May 02, 2007

Glebowgryzanie

Podczas ostatniego pobytu we w lesie rozpocząłem ćwiczenia w glebowgryzaniu się do ściółki leśnej glebowej. A bo po pierwsze: świeży mech smacznym jest i witaminą różnorodną nasycony. Po drugie zawsze znaleźć coś można interesującego pod powierznią gleby - a to jakąś resztkę organiczną nadgryzioną zębem czasu gotową do spożycia a czasem już tylko do wytarzania się w niej grzbietem, a to patyczek, a to orzeszka, a to trufla cennego, monetę jakąś zagubioną, a to robaczka, glizdę, larwę, poczwarkę... a to guzika z przed wojny secesyjnej, paznokieć indianina, kamyczek lub drucik. Wymieniać można by bez końca. Niestety nie mam na to czasu albowiem poważne ciśnienie mnie od środka rozpycha i na spacerek mi spieszno. Pa.
PS. A czy wy kiedyś przywlekliście państwu swojemu coś ciekawego do domu?

No comments: